Bóg wie, co jest dla nas dobre (1)

Podziel się

  „W Nim cała pełnia zechciała zamieszkać i przez Niego pojednać ze sobą wszystko… za cenę krwi przelanej przez Niego na krzyżu”.  

List do Kolosan 1,19-20

Nasza definicja dobra różni się od Bożej. „Upodobał sobie Bóg, żeby w Nim zamieszkała cała pełnia boskości i żeby przez niego wszystko... pojednało się z nim dzięki przywróceniu pokoju przez krew krzyża jego” (Biblia Warszawska). Carolyn Arends pisze: „Podczas radosnego nabożeństwa wielkanocnego nasz pastor powiedział coś, co przykuło moją uwagę: «Świat oferuje obietnice pełne pustki. Ale Wielkanoc oferuje pustkę pełną obietnic». Pusty krzyż, pusty grób, puste płótna grobowe… – wszystko pełne obietnic. Gdybym pisała historię Wielkanocy, myślę, że nie wybrałabym pustki jako jej symbolu. Ale wtedy też nie odkryłabym tego, że „słabość doskonali moc” (2Kor 12,9), „co w oczach świata głupie, Bóg wybrał, aby zawstydzić mądrych” (1Kor 1,27), „pokorni odziedziczą ziemię” (Mt 5,5), czy „błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem ich jest Królestwo Niebios” (Mt 5,3). I z pewnością nie mówiłabym o umieraniu, aby żyć (zob. J 12,24).

Nie pojmuję, jak myśli Bóg. Ale w te dni, kiedy czuję się bezradna i złamana cieszę się, że pamiętam, że dla ludzi Wielkanocy nawet śmierć jest pełna obietnic. Piszę to w trakcie wyjątkowo długiego okresu Wielkiego Piątku w moim życiu. Moja mama walczy z rakiem i skłamałabym, gdybym powiedziała, że jestem w stanie „uważać to za najwyższą radość”. Modlę się o jej uzdrowienie i rozpaczliwie trzymam się nadziei, że nastąpi ono tutaj, na ziemi. Miotam się dziko między wiarą a wątpliwościami, otwartością a goryczą. Ale nie cierpimy sami, ponieważ Bóg wszechświata nosił naszą skórę i umarł naszą śmiercią, i na zawsze usunął jej żądło. I nawet kiedy jestem smutna, patrzę na moją mamę, i przypominam sobie, że bez Wielkiego Piątku nie byłoby poranka wielkanocnego. Więc modlę się przez całą noc i czekam na Zmartwychwstanie”.

Polecamy także: